środa, 7 stycznia 2009

Mayday


Nie wierzyłam własnym uszom, słuchając zachwytów znajomych, gdy opowiadali o ... MAYDAY.. Raziło mnie, że na Mayday chodzą prawie wszyscy!! Powiedziałam sobie, ze ja nie muszę....


Sztuki Cooneya to komedie, a właściwie farsy. To jeden z najbardziej znanych i najczęściej wystawianych współczesnych dramatopisarzy brytyjskich. Jest autorem kilkunastu sztuk, z których wiele biło rekordy popularności, przez lata nie schodząc z afiszy na nowojorskim Broadway’u czy londyńskim West Endzie. Zresztą w Polsce cieszy się (pomimo kilku lat wystawiania !) wciąż ogromną popularnością!!


Kobieta zmienną jest i w końcu poszłam na sztukę do teatru!! Niestety i mnie teraz dopadła "Maydayomania"... Swietnie skonstruowana intryga stała się gwarancją dobrej zabawy przez cały czas trwania sztuki!! Na pozór bardzo lekka forma sztuki, wydaje się wszystkim, że nie jest trudna aby ją zagrać...a jednak!! Brawa należą się aktorom, którzy dali z siebie wszystko!! To inteligenta rozrywka i bardzo dobry sposób na odstresowanie się !!


"Mayday to Fajerwerki śmiechu, a zarazem pean na cześć męskiej zaradności, pomysłowości i intelektu. Niejaki John Smith, taksówkarz, usiłuje wybrnąć z pomocą przyjaciela z tarapatów i nieoczekiwanych zbiegów okoliczności, demaskujących jego podwójne życie: w dwóch oddzielnych domach, z dwiema różnymi, równie mocno kochającymi go małżonkami. Smith stacza śmiertelny pojedynek z obiema kobietami, jednym homoseksualistą - i komplikującymi jeszcze bardziej sytuację - gapowatymi inspektorami policji londyńskiej. Historia wpadki bigamisty wydawałaby się dobrym tematem na tragedię, Cooney udowodnił, że to najśmieszniejszy temat na świecie. "

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Och jakże dawno nie byłam na żadnej sztuce.... kurczę ale czy wypada pójśc samej ? to bym poszła :)

Paulina pisze...

Samej to chyba troche smutno, może jakiś chetny się znajdzie bo warto!!!

Hiszp/Anka pisze...

a ja tam lubię sama chodzić.. przynajmniej nikt mi nie przeszkadza :-) do kina tez lubię sama.. taki ze mnie samotnik, a teatr i kino kocham tak jak Kraków :-)

Anonimowy pisze...

Ech to jak Hiszp/Anka mówi, że samemu to nie obciach to może pójde :) Jakoś nikt w pobliżu nie reflektuje na tego typu rozrywki niestety...

Paulina pisze...

Ja ide w sobote na Mayday 2 i juz nie moge sie doczekac!!!! Hiszp/Anka Kraków to magiczne miasto!!

Promyczku, sztuka cudowna nie pożałujesz!!

Anonimowy pisze...

o to fajne to musi być! też bym z chęcią coś takiego obejrzała! ;-D
a tak w ogóle to mayday to mi się kojarzyło do tej pory dwojako, ale zupełnie z tym, o czym piszesz :-)
1 to wspomnienie z pewnych wakacji, jak ledwo żywy po imprezie kolega leżał przed naszym domkiem i jęczał "mayday" bo mu się pić chciało, a nie miał siły wstać hihi, a drugie to fragment utworku ;-D

Aleksandra pisze...

Jak zobaczylam na wyswietlaczu na moim blogu (swoja droga uwielbiam ta opcje), u ciebie tytul 'Mayday' to sie przerazilam ze na pomoc wolasz :) Wpadam tu wiec zdyszana a widze tylko dobre i radosne wiadomosci - to swietnie. Baw sie dobrze na sztuce!

Paulina pisze...

No tak, Mayday to S.O.S ;) Miło, że wpadłaś !! Pozdrawiam

smallcatphotography pisze...

O Mayday to super sztuka! Byłam jakieś 3 lata temu ze śmiechu tak się poryczałam że aż cały makijaż spłynął...
Od jakiegoś roku wybieram się jeszcze raz aby sobie przypomnieć a następnie pójść na Mayday II. No ale jakoś czasu brak...
Za to 25.01 idę do teatru lalek na sztukę Bałwanka i inni ;)
Buziaki

Paulina pisze...

mayday 2 jest nieco gorsze wedlug mnie!!! Spodziewalam sie czegos jeszcze lepszego po 1!!!