środa, 19 lutego 2014

Ślub

           Moja dłuższa nieobecność jak ja to nadrobię?
           Muszę Wam się przyznać, że ten czas nie był łatwy dla mnie...
  1. Tata w szpitalu, lekarze zdiagnozowali afazję czuciową! Gdy mieszka się ponad 1000 km od rodziny jak można pomóc? Moje 2 wycieczki do Polski w momencie trwania szkoły.
  2. Będąc w Polsce idąc coś zapłacić przewróciłam się i rozwaliłam sobie brodę..hmm akurat miesiąc przed ślubem
  3. Cała rodzina mojego Męża miała grypę żołądkową przed ślubem, w duchu modliłam się aby mnie dopadła po, a nie w trakcie ślubu.....
  4. Moja rodzina nie przyjechała na ślub :(

Mój ślub zorganizował mój Mąż i jego rodzina. Tutaj w Liechtensteinie i w Szwajcarii jest tak, że to świadkowie zajmują się całą organizacją! Muszę przyznać, że zrobili to na najwyższym poziomie. 
Najbardziej spodobała mi się "Księga Gości"wszycy nasi goście wpisywali życzenia, wklejali swoje zdjęcia i wpisywali różne wpomnienia z nami. Muszę zrobić osobny post! 
Moim życzeniem było nauczenie się piosenki LOVE IS IN THE AIR przez wszystkich gości, podział ich na parę grup, zaśpiewanie i sfilmowanie wszystkich! Już wiem, że powstanie świetny teledysk z tego :)
Tutaj w Szwajcarii jest wszystko bardzo drogie, organizacja wesela pochłonęła bardzo dużo franków. Przez to ludzie tutaj nie mają zamiłowania do szczegółów, które jeszcze bardziej urozmaicają weselicho. Za wszystko tutaj się płaci olbrzymie sumy. U nas w Polsce kobiety ubierają się dużo lepiej!

Nauczona przez Szwajcarów, aby promować swoje, zamówiłam sukienkę od polskiej projektantki mody.
Sukienka bardzo była skromna, a zarazem klasyczna i elegancka! Zapraszam was na mały pokaz zdjęć:

                                                                Wieczór panieński


Muszę przyznać, że troszkę dziwnie się czułam....
Ale tutaj jest taki zwyczaj, że każda panna się musi przebrać...
I zbierać pieniądze!
To ciekawe, ponieważ uzbierałam ponad 100 euro w godzinę :)


A tutaj nasz ślub
Sukienka by Sylwia Majdan