wtorek, 18 listopada 2008

Casper / Kacper

Wszyscy w mojej rodzinie wiedza, ze wariuje na punkcie tego kotka. Do tego stopnia, ze gdy byl chory (wynalazl jakies tabletki, ktore zazywal moj dziadek) a ja spanikowana wraz z moim chlopakiem jechalismy, aby go ratowac kilkadziesiat kilometrow, ja zwalnialam sie z Uczelni, a on z Kancelarii.

Kotek wyzdrowial ;)

Potem byly kolejne wpadki mojego Kacperka...ale zawsze wychodzil calo, nawet po bojce z rudym kotem. Odkad moj kot ma specjalne okienko, przez ktore wchodzi i wychodzi sobie sam to przychodzi czesto "poturbowany".

Pare dni temu na chodniku lezal przejechany kotek, jak mi to moja mama pokazala , to az cisnienie mi podskoczylo...okazalo sie, ze to inny kotek...zal mi go bylo bardzo, ale cieszylam sie, ze to nie moj Kacperek.

A swoja droga to kocia natura tez jest ciekawa, bo gdy wrocilam ze Szkocji, to moj Kacpi sie na mnie obrazil, nie chcial do mnie podejsc, udawal, ze mnie nie zna!! Przez kilka dni przekupywalam go watrobka.... I udalo sie, ale widze, ze i tak chce mi pokazac, ze nie jest zainteresowany -kiedy ja chce, ale i tak uwielbia sie przytulac!!!

17 komentarzy:

daijoji pisze...

Jaki słodki... :-) Jezu, Paula, mamy identycznie... Na dodatek mój Suzuk tak samo wciąż pakuje się w tarapaty. Już 2 razy wypadł przez okno, raz potrącił go samochód, i sto razy wrócił po bójce cały zakrwawiony. Do dzisiaj uszy ma postrzępione. Ach, te koty... Twój Kacpiś jest przepiękny!!! :-))) Acha, a to, że się obraził, to u kotów normalka. Niedługo mu całkiem przejdzie.

Paulina pisze...

Masz bardzo walecznego kota ;) ale tez zauwazylam podobienstwo!! Wiesz jak bardzo sie przerazilam jak zobaczylam czarnego kotka na chodniku!!! Najgorsze bo teraz nikt go nie chce zabrac, bo on nie mial wlasciciela....

daijoji pisze...

Wyobrażam to sobie... Serce musiało Ci niemal wyskoczyć z piersi. Na szczęście to nie Kacpiś, choć każdego kota mnie również szkoda. U nas, jak samochód zabił kota, to nie dość, że z mamą umierałyśmy z rozpaczy, to jeszcze mama musiała go pochować, bo też nie znaliśmy właściciela, a taty nie było. Kiedy Twój Kacpiś tak śpi, to jest po prostu identyczny jak mój :-)

Paulina pisze...

Az boje sie podejsc do tego kotka, bo serce z zalu nie wytrzyma. Bardzo mi go szkoda!!!
Moj Kacpis jest bardzo wybredny jesli chodzi o jedzenie, dalby sie pokroic za watrobke, a puszki to tylko te najlepsze ;(

daijoji pisze...

Jest po prostu smakoszem i nie zje byle czego :-) Ciekawa jestem, czy lubi wołowinę i pierś z kurczaka? Bo mój bardzo. Muszę spróbować dać mu wątróbkę, chociaż trochę się brzydzę dotknąć... Blee... Buziaki :-* ps. Na Kretę po prostu musisz pojechać, Paulinko, bo tam jest coś takiego w powietrzu, że wycisza i uspakaja właśnie, tak jak napisałaś. Dobrej nocy :-)

Paulina pisze...

Moj kot uwielbia piers z kurczaka, ryby, dziczyzne..
A tak wracajac do twoich zdjec Magdziu to mozna na nie patrzec godzinami...
Trzymaj sie cieplutko ;)

smallcatphotography pisze...

Też jestem "Kociarą" sama mam dwa w domu ale niestety są zmuszone w ciągu dnia chować się przed Gabi bo ona ciąga je za ogony ale gdy przychodzi pora usypiania niuni przychodzą obydwa na raz. Czasami zastanawiam się czy mają jakiś zegarek ;) A może to szósty zmysł?
Też kiedyś miałam kociaka co się nazywał Kacper i był podobny do Twojego Kociaka :)
Buźka

kalia1 pisze...

Bardzo mądry koci słodziak. Ot kocia natura.Pzodrowionka
p.s. podrap go odemnie.

kalia1 pisze...

Super koci słodziak.Ot kocia natura

I.nna pisze...

Mój kot jakiś dziwny chyba jest - nie ciągnie go na dwór, nie chodzi po meblach, a najwyżej gdzie zdarza mu się wskakiwać to na parapet, nie obraził się nawet, jak został sam w domu na cały weekend, je wszystko i nie wybrzydza... Ideał po prostu ;)

Madziu, skoro Suzuki już dwa razy wypadł z okna, to może czas o jakimś zabezpieczeniu pomyśleć? Koty nie zawsze spadają na 4 łapy. Na uchylne okna fajne kratki są w np. animalii (tylko żeby to miało sens, to na jedno okno trzeba kupić jedna górna i dwie boczne): http://animalia.pl/szukaj.php?szukaj=kratka+ochronna&o=0&c_o=&c_d=
a inne zabezpieczenia są opisane tu:http://miau.pl/zabezpieczenia/

Anonimowy pisze...

zwierzątka tak mają...gdy ja wracam do domu po dłuższym czasie albo obojętnie jaki członek rodziny...mój piesek rzuca takim fochem, że kilka dni nie reaguje na tego kogo nie było w domu...Zwierzątka w ten sposób pokazują , swoje oburzenie,jak mogliśmy ich tak zostawić?

Paulina pisze...

Smallcatku teraz wiem dlaczego tak sie nazwalas na blogu;)
Musze ci napisac, ze dzis znowu zrobilam twoja rybke tym razem mojej rodzince i bardzo im smakowala!! Super!!

Kalia dziekuje, postaram sie zrobic sesje zdjeciowa mojemu kociakowi, gdy tylko bede miec okazje!! Pozdrawiam

Iwonko, twoj kot chyba docenil co dla niego zrobilas- dlatego jest spokojny, ale dla was to chyba lepiej, ze nie ma problemow!! Swoja droga "znajdy" sa bardzo wdzieczne i dobre, dlatego jesli kiedykolwiek bede miec pieska to tylko "porzuconego"!!

Promyczku nasze zwierzaczki sa do nas przyzwyczajone bardzo ;)
Moja przyjaciolka jak pojechala do Londynu na 10 dni to jej kot uciekl i juz nie wrocil... Swoja droga ma duzego pecha z kotami...

Anonimowy pisze...

kocia fochowa natura ;-)
moja sąsiadka jak wzięła do domu drugą kotkę, to ta pierwsza się obraziła i się wyprowadziła. do domu nie przychodzi tylko w ich sklepie mieszka heh

Paulina pisze...

Tak bywa z Kociakami!! Mojemu juz przeszlo NA SZCZESCIE!!!!Uffff

Anonimowy pisze...

no to chyba musiałaś się nieźle wkupić w łaski kocie ;-D chyba było jakieś smakowite przekupstwo ;-p

daijoji pisze...

Cześć Kochanie, przyszłam popatrzeć na Kacpisia :-) Byłam u rodziców wczoraj i Suzunio jest identyczny, tylko białe ślady na brzuszku...

Iwonko, bardzo Ci dziękuję, to świetny pomysł, i już o tych zabezpieczeniach myślałam, bo z młodym niedługo przeprowadzamy się do rodziców. To będzie niezbędne. Suzuk wypadł mi przez okno raz na Pomorzu jeszcze, jak był malutki, ale wpadł tylko do rynny pół metra niżej i była afera na cały ośrodek, bo w środku nocy sprowadzałam facetów z drabiną. A za drugim razem było to już w Komorowie, ale był jeszcze głuptasem. Teraz czegoś takiego by nie zrobił, ale młody to co innego. Bardzo mi się przydadzą Twoje namiary, dziękuję! :-)

Ciepłe pozdrowienia w ten słotny dzień :-* :-)

Paulina pisze...

Promii Kacpis wie, ze jest moim ulubiencem ;)

Magdziu bylam dzis u ciebie, ale nie wiem dlaczego nagle mi wysiadl komputer, az sie przestraszylam. Na szczescie dziala teraz!!!

och, jak ja nie lubie listopada!!!