Spakowalam wszystko co sie wydawalo potrzebne do kilku walizek i pojechalam do Polski. Czesc rzeczy rozdalam, cieszylam sie, bo nie lubie wyrzucac rzeczy. Wszystko poszlo dobrze.
Wreszcie mialam okazje poznac blizej mojego malego siostrzenca- to sa te chwile dla ktorych warto przewrocic caly swiat do gory nogami. Teraz juz nie jestem "obca"ciotka! Przy okazji rozpieszczam psa, ktory do tej pory byl troche zaniedbany przez mieszkancow (ktorzy calkowicie zwariowali na punkcie swojego malego brzdaca!) Zdazylam pojsc na spotkanie w sprawie pracy, w miedzy czasie poplynely inne oferty i ten tydzien okaze sie decydujacy. Wiec czekam...
Mimo, ze mieszkalam w Polsce ponad 20 lat to jednak ciezko jest mi teraz sie przyzwyczaic do
innego trybu zycia. Pocieszam sie mysla, ze jak cos pojdzie nie tak to zawsze moge tam wrocic.
Ale tylko na Holidaya ;)
6 komentarzy:
Pulinko, cóż za fascynująca wiadomość! Zatem witaj w domu! :-) Jestem pewna, że wszystko pójdzie bardzo, bardzo dobrze! Trzymam kciuki i przesyłam ucałowania :-*
Oj Magdziu jestem pelna obaw, bo nie czuje sie w domu :(
Jak juz wczesniej pisalismy,Atholl Palace czeka z otwartymi ramonami :) Tylko jest maly problem ...nikt cie tu nie lubi :)
Witamy w Polsce :)
Swoją drogą to niezły paradoks - zazwyczaj "zawsze mogę wrócić" powtarzają sobie ci, którzy jadą tam, skąd Ty właśnie wróciłaś.
Nic się nie martw, jakoś się to wszystko ułoży. :)
Kochanie, wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Odpocznij, daj sobie trochę czasu i rzeczy same zaczną się układać. Całuję mocno! :-*
Iwonko zawsze marzylam aby dokonczyc szkole w Londynie, ale zdecydowalam sie na powrot do Polski, bo pozniej nie wiadomo czy mialabym na to szanse.
Magdziu dziekuje za cieple slowa ;) Buziaki
Prześlij komentarz